czwartek, 30 czerwca 2016

Absurdy Ameryki ⚑⚐⚑

Mieszkam w USA juz ponad 5 lat i dostrzegam coraz wiecej tzw. absurdow amerykanskich. Chcialam sie dzisiaj z Wami podzielic tymi spostrzezeniami. Zaczne od kilku, lecz na pewno pojawi sie ich wiecej w niedalekiej przyszlosci (niektore zdjecia zaczerpniete z internetu). 






1/ Drive- through prawie wszedzie - nie wysiadajac z auta mozna zalatwic wiekszosc spraw poczawszy od zamowienia jedzenia i kawy, transakcji bankowych, odebrania lekow z apteki, zwrotu ksiazek do biblioteki, wyslania listow, odbioru odziezy z pralni chemicznej az do zrobienia drobnych zakupow (podstawowych produktow spozywczych i nie tylko). To wszystko jest zrobione dla wyjatkowo leniwego spoleczenstwa...nie daj Boze wyjsc z samochodu i zrobic kilka krokow do sklepu...nawet dla zdrowia, a jesli juz trzeba tam pojsc... to zaczyna sie walka o parking, byleby jak najblizej wejscia. Potrafia tak jezdzic i jezdzic dookola czekajac, az zwolni sie miejsce parkingowe.







2/ "Zabici dechami "- notorycznie widze zasloniete i zaciemnione roletami okna nie przepuszczajacymi swiatla dziennego. Zyja jak w norach bez slonca, zapalajac lampy (sztuczne swiatlo). Dla mnie nie ma tutaj zadnej logiki... nie wspominajac o oszczednosci energii. Dotyczy to glownie przecietnych "zjadaczy chleba", zamozni Amerykanie zachowuja sie inaczej. Nie wiem jak w innych stanach, ale na Florydzie takze niektore budynki szkolne nie posiadaja okien, domyslam sie ze jest to zwiazane z sezonem huraganowym, gdyz wtedy szkoly staja sie schronieniem dla miejscowej ludnosci. Absurdem dla mnie jest jednak to, ze dzieci i mlodziez spedzaja wiekszosc dnia w tzw. bunkrach.


3/ Rozpieszczeni Amerykanie - zauwazam to coraz czesciej, gdyz mam do czynienia z klientami sklepow odziezowych i kosmetycznych. Sa niecierpliwi jesli musza poczekac w kolejce do kasy. Prawie kazdy z nich uwaza sie za "pepek swiata".  Mysle, ze to wywodzi sie z tego, ze w tym kraju tak na prawde nigdy nie bylo prawdziwej biedy. Nie podoba mi sie rowniez brak szacunku dla pracownikow np. doslowne rzucanie produktow na podloge, deptanie po nich, poczawszy od butow, dywanow, ubran do zasmiecania sal kinowych kukurydza prazona, pustymi butelkami itp. Z ich zalozenia wynika, ze przeciez pracownicy musza to posprzatac, to ich praca. Wedlug mnie swiadczy to o bardzo niskiej kulturze, a nawet jej braku. 




4/ Dzieci w kinie - zwlaszcza, gdy film jest tylko dla doroslych. Kazde dziecko nawet niemowle, moze byc na seansie, pod warunkiem, ze jest w towarzystwie doroslej osoby. Czy to jest normalne ??? Dziecko zaczyna plakac i  rodzice udaja jak gdyby nic sie nie dzialo. Niechetnie opuszczaja  sale dopiero po ostrych komentarzach ludzi. Uwazam to za totalne chamstwo i nie moge pojac, jak mozna wpuszczac dzieci i niemowleta na filmy dla doroslych.


5/ Flaga Ameryki - jest prawie wszedzie. Ja szanuje flage kazdego kraju, ale nigdzie nie zobaczycie takiej dumy narodowej jak w USA. Flagi sa przed domami, na prywatnych samochodach, u kazdego dealera samochodowego, przed urzedami pocztowymi i innymi urzedami panstwowymi, a nawet w parku dla psow. Czyz nie jest to lekka przesada? Sa niesamowitymi nacjonalistami. Mysla dalej, ze mieszkaja w najlepszym kraju na swiecie.




6/ Wjazd do USA - traktowanie wszystkich obcokrajowcow jak potencjalnych przestepcow. Sama przekonalam sie o tym na wlasnej skorze przy ostanim przylocie z Polski. Wszedzie w Europie straz graniczna obchodzi sie z ludzmi normalnie i z szacunkiem, a w Ameryce doslownie  jak z bydlem, ktore nalezy opieczetowac a slowa typu "dzien dobry" i "dziekuje" nie istnieja... chyba ze zatrudniaja niemowy. Nie wolno nawet uzyc telefonu juz po przejsciu kontroli paszportowej, gdyz wystepuje zagrozenie zrobienia fotografi.... chyba swojego ucha. To sie nazywa paranoja i tzw. "wolny kraj", gdzie nic  nie wolno.


7/ Praca na pol etatu - trendem ostanich lat w USA jest zatrudnianie ludzi do pracy na pol etatu, gdyz pracodawca nie jest wtedy zobowiazany zapewnic swiadczen socjalnych. Malo tego, traktuja swoich pracownikow jak sluzacych i "na zawolanie" nie zapewniajac nawet 20-25 godzin tygodniowo (tak jest na Florydzie). W swieta, za ktore musza zaplacic wiecej, zwykle nie pozwalaja przychodzic do pracy, mimo ze jest zapotrzebowanie na wieksza ilosc pracownikow. Wszystko, zeby tylko zaoszczedzic i byly zyski dla firmy. W okresie wakacyjnym, kiedy jest malo kupujacych nie potrzebuja pracownikow, tak wiec daja bardzo malo godzin, notamiast w okresie Bozego Narodzenia to chcieliby zebys pracowal od rana do wieczora ..... wtedy Cie potrzebuja. Norma tez jest odwolywanie z grafika w ostatniej chwili lub dzwonienie do pracownika w poznych godzinach wieczornych, zeby pojawil sie w pracy rano. 

To na tyle w tym poscie, mysle ze jeszcze bedzie ciag dalszy tych absurdow. Wiem, ze kazdy kraj "cos" ma, ale USA nie ma tylko tego jednego "cos"... ma tego ponad miare i z moich obserwacji pobija inne panstwa. Czy moze sie myle ?

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat, czy spotkaliscie sie z absurdami w kraju , w ktorym mieszkacie ?


Mozecie mnie tez zobaczyc na: 
INSTAGRAM FACEBOOK
...........................................................................
DZIEKUJE ZA KAZDY KOMENTARZ. ㋡  / THANK YOU FOR YOUR COMMENTS. ㋡  
KOMENTARZ POJAWI SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ WLASCICIELA BLOGA. /ALL COMMENTS WILL APPEAR AFTER APPROVAL  BY THE BLOG OWNER.
WSZYSTKIE KOMENTARZE ZAWIERAJACE LINKI (DO BLOGOW, SKLEPOW ITP.) NIE BEDA UDOSTEPNIANE NA BLOGU.
COMMENTS CONTAINING ALL LINKS (TO BLOGS, SHOPS ETC.) WILL NOT BE SHARED TO BLOG.

29 komentarzy:

Antuanette pisze...

Świetny post szczególnie dla osób, które wychodzą z założenia, że USA to 12 cud świata i żyje się tam jak w pałacu. :D Ja uwielbiam dowiadywać się o takich ciekawostkach, o których mało kto na prawdę piszę.

Life in America pisze...

Jest wiele takich absurdow ....czego my Polacy nie mozemy pojac.

Rupieciarnia drobiazgów pisze...

Dla mnie Ameryka zawsze to był taki kraj 'na luzie'

Anita B. pisze...

Czytałam kiedyś książkę "Delicje ciotki Dee" i tam też było sporo o amerykańskich absurdach. Fajny post. Z tą flagą to oni faktycznie mają. Z drugiej jednak strony noszą ją także na tyłkach, więc ciut dziwna ta ich duma :)

Life in America pisze...

;-)

Life in America pisze...

bardzo dziwna ......to wszystko jest troche na pokaz. ;-)

Ania pisze...

Ciekawy wpis :) Mam wrażenie, że w PL Stany wciąż są właśnie takim krajem idealnym, kojarzącym się z lepszym życiem. A tu proszę, jak się spojrzy na to od środka, to wcale nie jest tak bardzo różowo :)

Unknown pisze...

Nieprawda ze Na florydzie nie ma okien w szkolach. Moja corka chodzi do podstawowki I sa okna w kazdej klasie. Jestem ciekawa kto pisal ten artykul

Life in America pisze...

W kazdym innym kraju jak sie troche pomieszka nie jest rozowo. ;-)

Life in America pisze...

O to nie wiedzialam. W szkolach niedaleko mnie nie ma okien a tak nie powinno byc. Co swiatlo dzienn to swiatlo dzienne. To Twoja corka ma szczescie ze chodzi do takiej rozswietlonej szkoly. ;-)

Unknown pisze...

Może uzupełnienie swoje obserwacje dotyczące absurdów USA :) Pkt 1 :wydaje mi się, że zasłonięte okna mają chronić dostępu gorących promieni słonecznych i tym samym nagraniu pomieszczeń. Bardziej opłacalne w rqchunkqch są jazeniowki niż a/c. W szkołach i w szpitalach zauważyłam, wyjątkowo niska temperaturę. Chyba chodzi o zminimalizowanie rozprzestrzenia się wirusów.
Pkt3: Fakt w sklepach brud i rozgardiqsz. Brak szacunku do pracowników sklepów. Ale z drugiej strony to, że czeka się długo do kas to winna nas kupujących -chodzi mi tu o sklepy z odzieżą. Czy trudno jest nam kupującym i stojącym w kolejce do kasy ściągnąć ubrania z wieszaków??? Czy musi to robić kasjerka???
Pkt7. W Stanach nie istnieje pojęcie Prawo Pracy !!!! Tu żaden pracownik nie ma żadnych praw!!! Może być zwolniony w każdym momencie bez podania powodu !!! Asiu zapomniałaś wspomnieć o urlopach i zwolnieniach lekarskich jakie jest prawo!!!! A jakie żadne !!! W skrócie w tym wypadku to w Polsce jest Ameryka.
Pozdrawiam i czekam na następne wpisy na bloku :) Anna Fl

Anonimowy pisze...

Swietne spostrzezenia! Ale po blizszej obserwacji niestety trzeba dodac, ze to tylko czubek gory lodowej. Jestem tu dluzej, niz bylam w Polsce, wiec sie przyzwyczailam i nauczylam ze tak tu po prostu jest. Na szczescie moja innosc nie spotyka sie z wrogoscia, a raczej z ciekawoscia. Uwielbiam opowiadac "tubylcom" o Polsce i obalac mity na nasz temat ;)

Life in America pisze...

Dzieki za swoja opinie ......to jest tylko piersza czesc tego typu posta. Ciag dalszy na pewno bedzie. ;-)

Life in America pisze...

Dzieki. ;-) To nie jest wrogosc to sa rzeczy, ktore dla mnie nie sa "normalne" ale to tylko moja opinia kazdy moze miec inna.

Unknown pisze...

Polecam ksiazke "Wałkowanie Ameryki" Marka Wałkuskiego

Anonimowy pisze...

Ja wiem, ze t9 sa tylko i wylacznie Twoje opinie.
Z tych opinii i wielu innych postow przebija jednak rozczarowanie amerykanska rzeczywistoscia. A moze to ja mam takie wrazenie po prostu.
To dlaczego nie Polska? Co Ciebie i meza tak trzyma w Stanach?

Agula

Life in America pisze...

;-)

Life in America pisze...

To ze cos mi sie nie podoba w Ameryce to nie znaczy, ze musze sie wyprowadzac .....tym badziej do Polski. Kazdy kraj ma swoje plusy i minusy.
Absurd - to, cos co jest pozbawione sensu i dla mnie wlasnie niektore zachowania Amerykanow sa niedorzeczne.
Jest bardzo duzo pozytywnych rzeczy w Ameryce, o ktorych juz wielokrotnie pisalam. Zapraszam do poczytania http://joannalifeinamerica.blogspot.com/2014/02/ameryka-na-plus.html

Unknown pisze...

czesc. zapomnialas dodac ze tutaj w hameryce kazdy kazdego i za byle bzdure by do sadu podal. amerykanom i nie tylko brakuje logiki w codziennym zyciu bo niepotrafia sie domyslec lub przewidziec niektorych sytuacji i potrzebuja czarno na bialym duzymi literami napisane ze kota po wykapaniu nalezy osuszyc recznikiem a nie wkladac do mikrofalowki. ale producent zapomnial w karcie obslugi napisac tego szczegolu :)

druga sprawa, egzamin na prawo jazdy... jest tak prosty bez logiki i mnostwo brakow ze niedziwie sie ze musze codziennie stac w korkach wkur... sie bo baran parkuje na dwoch miejscach, obdarte zderzaki i brak jakiej kolwiek kultury.

trzecia sprawa to NYPD czyli protect and serve... hmmm to obszerny temat mam duze "ale" do tutejszej policji w NY i ogolnie w stanach gdyz czesto widze ich dzialania i naprawde zastanawiam sie kogo oni przyjeli na oficera? ostatnio np wykonalem telefoniczne zgloszenie do zamknietego psa w samochodzie na brooklynie, policja przyjechala po 45 minutach!!!!, i stwierdzili ze pies wyglada ok i niebeda podejmowac zadnych dzialan... co bylo pozniej moja sprawa ;)

po czwarte kazda sluzba czy to policja czy szpitale wszytsko to czysty biznes! niemasz ubezpieczenia? to zdychaj!

no ale wszystko jest tutaj robione w imie dolara! glupi amerykanie wierza w piekny bogaty kraj a tak naprawde ten kraj rucha ich jak moze z kazdego dolara. ale my polacy na obczyznie sie niedajemy ;)

pozdrawiam

Unknown pisze...

dodam jeszcze ze jutro tzw 4th of JULY czyli dzien oderwania sie od wielkiej brytanii i bycie niezaleznym krajem... no ale oczywiscie dla 90% amerykanow to dzien wolny od pracy, dzien bbq, dzien fajerwerkow i zakopow oczywiscie... i te 90% wiedza ze to 4 lipiec i niemaja zielonego pojecia co swietuja... hameryka jest jak iPhone.. czyli mocno przereklamowane gow..o! ;)

Life in America pisze...

Trafne spostrzezenia ....ja na razie wymienilam tylko niektore, jeszcze beda posty na ten temat. ;-)

Anita B. pisze...

Na pokaz i płytkie :)

nicholas pisze...

Musze przyznac, ze wyjales mi to ust. Instrukcje do wszystkiego, brak zdrowego rozsadku, wszystko ulatwione do maksimum i na dodatek tego wszystkiego media i rzad wmawia, ze to wolny kraj...jest wiele wolnych krajow na swiecie, gdzie obywateli traktuje sie nalezycie. Mysle, ze spoleczenstwo amerykanskie jest wychowywane w ten sposob, zeby bylo latwiej kontrolowane i nie sprzeciwialo sie wielu rzeczom. Czy zauwazyles, ze w tym kraju sie nie strajkuje - jak malo zarabiasz, to trzeba miec 2-3 prace i brac wszystko na raty...szczyt szczescia, bo na wszystko ich stac.
Jesli juz gdzies ktos tam wyjdzie na ulice walczyc o prawa pracownika i godziwe wynagrodzenie, to sie o tym nie mowi. Media kontroluja ludzi, puszczaja puste programy, a 90% ludzi cieszy, ze po dlugim dniu pracy maja relaks gapiac sie w smart tv na raty. Gdyby wszyscy sie zbuntowali, moze nareszcie utarliby nosa ubezpieczalniom, zakladom pracy, bankom itd.
Wydaje mi sie rowniez, ze nam Polakom dalej nie pozwalaja wjezdzac bez wizowo do USA, gdyz obawiaja sie ludzi twardo stapajacych po ziemi i realnym spojrzeniu na zycie...a nasz rzad i tak Hameryce do D*py wchodzi :)

Anonimowy pisze...

Witam.Czytam od niedawna.Muszę przyznać,ciekawe co opisujesz.Mam pytanie.Jak znalazłaś się z mężem na Florydzie?
Też myślę o emigracji do USA ale nie wiem czy w mojej sytuacji to możliwe(mój mąż po wypadku samochodowym jest ruchowo niepełnosprawny).
Pozdrawiam,Judyta

Lightside pisze...

co do drive thru to ogladalam jakiś czas temu program, że nawet biorą ślub w drive thru... w bardzo złym kierunku to zmierza niestety

Anonimowy pisze...

Zgadzam sie ze wszystkim co napisalas w GA tez zatrudniaja na 1/2 etatu bo po wejsciu ubezpieczenia zdrowotnego jako obowiazkowe nikt nie chce zatrudniac na caly etat bo wtedy musza za to placic, aktualnie pracuje w duzej sieci sklepow akurat jestem na caly etat mam normalne godziny pracy, platne dni chorobowe, wakacje , personal days, platne swieta jak nie pracuje, ubezpieczenie zdrowotne, itd mimo tego ciagle szukam nowej pracy, interesuja mnie prace rzadowe wiec do takich skladalam resume, przeszlam rekrutacje dostalam prace w DMV ale niestety musialam zrezygnowac dlaczego, bo chcieli tylko na 1/2 etatu i oczywiscie bez benefitow za magiczna stawke $10.50/h wow. Los sprawil, ze znalazlam sie tutaj bo wyszlam za maz, jednak musze powiedziec, ze wole Europe.

Life in America pisze...

Tak z tymi pracami jest okropnie. Nie chca zatrudniac na caly etat ....nawet nie traktuja nalezycie pracownikow. ;-)

Anonimowy pisze...

Powinnas jak najszybciej stad wyjechac, widac, ze ci nie sluzy zycie w usa, widzisz same mankamenty, a samoloty lataja codziennie, zycze szczesliwego powrotu do kraju nad wisla bez absurdow

Life in America pisze...

(Anonimowy z 3stycznia 2019) To że piszę o aburdach Ameryki to nie znaczy że mi się tutaj nie podoba. Mylisz się nie widzę samych mankamentów. Jeśli czytasz mojego bloga to wiedz, że są również posty" Ameryka na plus, Ameryka spełnia marzenia ...itp. Nie możesz sobie wyrażać opini na mój temat z jednego posta.
W każdym karju są plusy i minusy .....nie można pisać tylko o superlatywach, czasami trzeba też pokazać jakie są minusy życia na obczyźnie. ;-)