poniedziałek, 21 grudnia 2015

Gdzie sie podziala magia Swiat? ❉☃☃☃❉

Od kilku tygodni zadaje sobie  pytanie, gdzie sie podziala magia Swiat?  Od jakiegos czasu obserwuje to co sie dzieje w Ameryce i nie moge wyjsc z podziwu. Gdzie sie podzialy wartosci rodzinne, czas spedzany z rodzina, wspolne przygotowania do Swiat Bozego Narodzenia, wspolne  spozywanie posilkow, radosc bycia razem z najblizszymi sercu osobami...to wlasnie nadaje wyjatkowy nastroj Swietom. Wszyscy sa zabiegani i szaleja na zakupach..... bo ostatnio liczy sie tylko ilosc kupionych prezentow. Nie wazne, ze nie ma sie pieniedzy, zaplaci sie karta kredytowa. Wedlug statystyk przecietny Amerykanin na swiateczne upominki wydaje okolo $ 600, czy to duzo, czy malo?... uwazam, ze zbyt duzo. Drobne prezenty, lub te zrobione samemu od serca w zupelnosci by wystarczyly (zdjecia zaczerpniete z internetu).



Pracujac w Ross i Victoria's Secret moge zaobserwowac wiecej co sie dzieje. Rodziny spedzaja cale dnie w sklepach i galeriach handlowych. Wykupuja wszystko jak zwariowani, jakby mialo tego zabraknac....zachowuja sie jak dzikie stado zwierzat...a  przeciez mozna sie obyc bez kolejnych nowych majtek, czy nowych perfum. Niektore osoby  widze nawet codziennie. Sklepy przescigaja sie w promocjach, aby przyciagnac klientow. W sklepie Victoria's Secret co chwile sa inne promocje. Godziny otwarcia  tez sa absurdalne ....od wczesnych godzin porannych, az do poznych godzin nocnych. Oczywiscie  sa czynne caly tydzien. 
Niektore sklepy sa otwarte 24 godz. na dobe np. sklep KOHL'S (sklep z odzieza). Czy uwazacie, ze to jest normalne??? Ja mysle, ze nie .....co mozna kupowac o 3 nad ranem .....kolejna bluzke, czy sukienke. 
Niektorych klientow nie mozna nawet wyprosic ze sklepu, bo musza zrobic zakupy, bo nie zdaza...chodza jak oblakani na "prozaku", gdyz nie moga sobie poradzic ze stresem zakupowym i spotkaniu z rodzina. Zauwazylam tez nieuprzejme traktowanie pracownikow ......oczywicie nie wszyscy, glownie Amerykanki sa bardzo opryskliwe i niesympatyczne. Musza byc obsluzone natychmiast i sa bardzo niezadowolone jesli kolejka do kasy jest dluga....
Moglabym tak pisac w nieskonczonsc co sie tam dzieje, ale nie  to jest glownym tematem tego posta.


Moja znajoma Basia mieszkajaca we Francji przy granicy niemieckiej, dzwonila do mnie wczoraj i opowiadala, ze u niej  jest zupelnie spokojnie, sklepy sa prawie puste, nie ma takich tlumow. Czyli sa jednak miejsca, gdzie nie ma wariacji zakupowych. 

Moim zdaniem w magi Swiat nie chodzi przeciez o prezenty tylko o czas spedzony w gronie najblizszych, o duchowe i religijne przezycia, o czas poswiecony na przygotowania swiatecznych potraw,  wypiekow, o wspolne dekorowanie domu i choinki itp. 
W mojej rodzinie najwazniejsze nie byly prezenty (obdarowywane byly tylko dzieci), lecz czas spedzony z rodzina..... wspolne rozmowy, radosc spotkania wszystkich przy jednym stole, ktorych sie dawno nie widzialo.    
Pamietam moje "kuchenne" rozmowy z mama podczas robienia salatki jarzynowej, lepienia pierogow .....rozmowy o zyciu, w sumie o wszystkim i o niczym. Pamietam wspolne ubieranie choinki .....wspolne smiechy i  sprzatanie domu. Robilismy to pare dni przed Wigilia a nie tak jak Amerykanie miesiac przed Swietami. Pamietam rodzinna wyprawe na Pasterke, a potem powrot spacerkiem do domu i skrzypiacy snieg pod stopami (oczwiscie jesli byl snieg). ☃☃☃ Niezapomniane chwile.
Tego mi bardzo brakuje tutaj w Ameryce i oczywiscie brakuje mi mojej kochanej rodzinki. :-( 
W Ameryce Swieta trwaja tylko jeden dzien, nie tak jak u nas trzy dni. Amerykanie celebruja swieta miesiac przed, ubieraja choinki na Swieto Dziekczynienia, w radio non stop sa grane piosenki swiateczne i jest wielkie swietowanie Bozego Narodzenia,  a zaraz dzien po Nowym Roku  choinki laduja w koszu, koncza sie koledy i oddaja niechciane prezenty do sklepow.To wszystko jest takie puste...przeciez nie na tym polega magia Swiat.  


Boze Narodzenie jest dla mnie bardzo wazna pora i jednym z najpiekniejszych momentow w roku. Jest to czas refleksji zwiazanej  rowniez z nadejsciem Nowego Roku....kolejnego roku i tej niewiadomej, co nam przyniesie ?
Bardzo ubolewam nad tym, ze ta magia Swiat zanika, ze tylko wiele mowi sie o wartosciach rodzinnych i Swietach. Wszystko zamienilo sie w zwykla komercje, gdzie liczy sie tylko zysk $$$...i tak wszechmogacy pieniadz zmacil serca ludzi... smutne.:-( 

Jestem ciekawa, czy podobne rzeczy dzieja sie w Europie? 
Dajcie tez znac,  co Wy myslicie na ten temat? 

Mozecie mnie tez zobaczyc na: 
...........................................................................
DZIEKUJE ZA KAZDY KOMENTARZ. ㋡  / THANK YOU FOR YOUR COMMENTS. ㋡  
KOMENTARZ POJAWI SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ WLASCICIELA BLOGA. /ALL COMMENTS WILL APPEAR AFTER APPROVAL  BY THE BLOG OWNER.
WSZYSTKIE KOMENTARZE ZAWIERAJACE LINKI (DO BLOGOW, SKLEPOW ITP.) NIE BEDA UDOSTEPNIANE NA BLOGU.
COMMENTS CONTAINING ALL LINKS (TO BLOGS, SHOPS ETC.) WILL NOT BE SHARED TO BLOG.

16 komentarzy:

Rupieciarnia drobiazgów pisze...

U nas w sklepach tez sa pustki i u nas w dou tez tylko dzieciaki dostaja prezenty no i oczywiscie mama ;) Niektorzy po prostu sie gdzies zatracili

Life in America pisze...

Wlasnie zatracili w szalenczych zakupach. :-)

Inga pisze...

ja już dawno nie czuję magii świąt, za każdym razem pojawiające się miesiąc wcześniej albo więcej wystawy świąteczne i wszedzie porozwieszane lampi powodują że potem mi sie juz tych świąt nie chce

Anonimowy pisze...

też pamiętam , że kiedyś prezenty dostawały tylko dzieci ( i to jakieś drobne słodycze , maskotki ) a mam 28 lat. Teraz jakaś moda się stała na prezenty dla każdego od każdego wkurza mnie to.Chociaż u mnie nadal jest wielkie sprzątanie , i przygotowywanie na wigilie i dni świąteczne. Chociaż to!!!

Anonimowy pisze...

Asiu, zgadzam się z Tobą. Wszystko zrobiło się takie inne. Osobiście nie lubię wigilii organizowanych na siłę w miejscach pracy, w szkołach. Uczestniczymy w różnych wigiliach już od początku grudnia. I przestaje się czekać na specjalne wigilijne potrawy w domu, bo jadło się je przez pół grudnia. Na szczęście, zauważyłam, że z każdym rokiem nabieram dystansu do świątecznych zakupów, nie biegam po sklepach. Staramy się też ograniczyć ilość prezentów, bo dzieci były już wręcz otumanione ich nadmiarem.
Widzę też, że cywilizujemy się nieco w kwestii życzeń sms-owych. Byłam zgorszona życzeniami wysyłanymi hurtowo do wszystkich z książki adresowej, takie życzenia nie budziły mojej sympatii, przestałam nawet za nie dziękować. Również treści życzeń, do niedawna płytkie, rubaszne, pozbawione religijnych czy chociażby obyczajowych odniesień, teraz zmieniają się na rzecz bardziej przemyślanych, zindywidualizowanych. Pisałaś kiedyś o wysyłaniu kartek świątecznych, pozazdrościłam Ci, wysłałam. W pisaniu miałam wielką przyjemność, ale kolejka na poczcie i powolna obsługa skutecznie zniechęciły mnie do życzeń korespondencyjnych, ot, polskie realia.
Przyznam jednak, że w tym pośpiechu, sprzątaniu i takim ogólnym przedświątecznym napięciu, nie odnajduję przyjemności. Mimo że jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie świąt poza domem, np. w pensjonacie, obecnie coraz częściej myślę, że wolałabym zabrać swoich Bliskich w góry i uciec przed tym całym świątecznym, domowym rytuałem. A może to tylko przemęczenie przeze mnie przemawia. Dobrych, spokojnych Świąt! S.

Life in America pisze...

to jest czysty biznes, zeby ludzie duzo wczesniej kupowali prezenty. :-)

Life in America pisze...

To sie ciesze, ze u Ciebie zachowana sa tradycje swiateczne....tak powinno byc. :-)

Life in America pisze...

Nam tez sie marza wspaniale Swieta w gorach z cala rodzinka .....to jest cudowny pomysl, ktory troche trudno zrealizowac jak sie mieszka dosc daleko, ale nie jest to niemozliwe.
Odnosnie kartek swiatecznych wysylam dalej, ale tylko do najblizszych i tego nic nie zastapi ani sms, ani email.

Natalia pisze...

Ludzie zamiast atmosferą świąt bardziej cieszą się zakupami. Święta nie są takie jak powinne być :-(

nicholas pisze...

Zgadzam sie co do kartek swiatecznych. Ja rowniez wysylam do najblizszych, uwazam, ze przez czas poswiecony na wyszukanie odpowiedniej kartki jak i napisanie zyczen jest to bardzo osobisty i piekny sposob przekazania zyczen swiatecznych. Wysylam tez oczywiscie sms-y i email'e lecz jednak papier i pioro to wspanialy zwyczaj, od ktorego nie powinnismy uciekac.

Life in America pisze...

Wlasnie nie sa takie same jakie sie pamieta z dziecinstwa. :-)

martrix pisze...

W Polsce niestety Boże Narodzenie z pięknej, świątecznej tradycji staje się bardzo skomercjalizowane. Świąteczne promocje od listopada, poświąteczne promocje dzień po świętach. Byłam wczoraj po południu kupić buty, a sklep znajdował się w pobliżu marketu Kaufland. Sklep ten ma naprawdę ogromny parking, a nie było możliwości żeby nawet igłę tam wcisnąć, tłum był okropny. Co bardziej przykre, po drugiej stronie ulicy znajduje się cmentarz. Na Wszystkich Świętych było mniej samochodów na tym parkingu niż wczoraj, 2 dni przed Wigilią. W Polsce ratuje nas chyba tylko to, że centra handlowe są zamknięte 25 i 26. grudnia, bo inaczej ludzi w sklepach też byłoby pełno w te dni. Od pewnego czasu uczę się szwedzkiego i to co mój lektor opowiada o świętach w Szwecji jest smutne. Tam już nikt podobno nie przygotowuje nawet samodzielnie potraw świątecznych. maksymalnie jedną, resztę zamawiają z restauracji, a następnego dnia wszyscy od rana biegną na zakupy, bo rozpoczyna się fala promocji.

Life in America pisze...

Przynajmniej w Polsce sa zamkniete sklepy w Swieta. W Ameryce takze jakby byly zamkniete to tez nie robili by zakupow na ostatnia chcwile, ale wiedza ze sa otwarte, tak wiec szaleja.
Widze ze tez szalono jest w Szwecji. :-)

Unknown pisze...

Witaj Asiu,dopiero do Ciebie trafiłam,jak to możliwe?:-)Przeczytałam kilka postów i powiem szczerze,że bardzo przypadł mi do gustu Twój blog. Zostaję i przeczytam wszystko od początku. Życzę w Nowym Roku pomyślności i spełnienia marzeń. Pozdrawiam,Basia:-)

Anonimowy pisze...

Przepraszam za odkop tematu, ale muszę to napisać - niestety, ale Święta coraz bardziej są skomercjalizowane w Polsce, tak jak w USA. W zeszłym roku świąteczny tir z T-mobile (specjalnie na wzór Coca Coli) jechał już w październiku w naszych telewizorach. Święta niestety tracą swój urok czy tu czy tam. A brak śniegu jeszcze bardziej zabiera klimat. /:

Life in America pisze...

Milo mi, ze mezczyzni tez czytaja mojego bloga. :-)
Przykro mi to slyszec, ze i w Polsce swieta robia sie komercyjne i tez traca swoj urok. Ten swiat do niczego dobrego nie zmierza.