środa, 8 października 2014

EOS - balsamy do rak ❀✿❀

Jakis czas temu pisalam o innym produkcie firmy EOS, a dokladnie o balsamie do ust (zobacz tutaj). Nie przypadl mi on do gustu.... mimo ze wiele dziewczyn go zachwala. 
Zupelnie inaczej bylo w przypadku ich balsamow do rak. 

















Na ogol nie jestem zwolenniczka wszelkiego rodzaju kremow do rak, bardzo rzadko ich uzywalam, ale ostatnio w pracy miewam wysuszone dlonie, tak wiec zaczelam intensywnie wsmarowywac owe specyfiki w swoje rece. Zakupilam dwa opakowania balsamow do rak - EOS, jakies piec miesiecy temu w sklepie Ulta Beauty i do tej pory je uzywam. Sa bardzo wydajne. Jestem nimi oczarowana, ale wiecej szczegolow ponizej. 

EOS Hand Lotion Cucumber/ Balsam do rak o zapachu Ogorka/ (zielone opakowanie) - zmiekcza i odswieza moja skore, bardzo szybko sie absorbuje.  

EOS Hand Lotion Berry Blossom/ Balsam do rak o zapachu kwiatowym/ (rozowe opakowanie) - gleboko nawilza i jest ultra-kojacy dla skory. 


Uroczo odzywcze balsamy do rak. Połaczenie aksamitnej miekkosci i orzezwienia. Maja bardzo delikatny i przyjemny aromat. Moj faworyt to ten o zapachu ogorka.  Kremy te zawieraja odzywcze maslo shea, aloes, owies i przeciwutleniacze, aby nasze rece byly piekne, miekkie i gładkie. Takie tez sa ... uwielbiam je. ♥♥♥  


Warty podkreslenia jest tez fakt, ze posiadaja bardzo pomysłowy i swietnie zaprojektowany pojemnik, ktory mozna zabrac wszedzie. Male opakowanie, bo tylko 1,5 uncji (44 ml) jest idealnie dobrane do torebki lub kieszeni. Ja najczesciej swoj krem  nosze w torebce i moge go uzwywac w kazdej chwili kiedy jest to konieczne. Mimo malej tubki jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilosc, aby moje dlonie byly swietnie nawilzone. Masc ta szybko sie wchlania i ma nietlusta,  biala konsystencje. 


















W 97 % sa naturalnie wykonane. Nie zawieraja parabenow i produktow ubocznych pochodzenia zwierzecego. Sa hipoalergiczne i bezglutenowe. Produkt ten byl testowany dermatologicznie. Mnie osobiscie nie uczula. Cena rowniez nie jest wygorowana, bo za kazde opakowanie zaplacilam jedyne $ 1.99. Produkowany w USA 

OBA MAJA IDENTYCZNY SKLAD: WATER/EAU, GLYCERIN, STEARIC ACID, GLYCINE SOJA (SOYBEAN) OIL, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, COCOGLYCERIDES, GLYCERYL STEARATE, DIMETHICONE, TRIETHANOLAMINE, CETYL ALCOHOL, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA BUTTER), COCOA (THEOBROMA CACAO) SEED BUTTER, MACADAMIA TERNIFOLIA SEED OIL, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE, AVENA SATIVA (OAT) KERNEL EXTRACT, ZEA MAYS (CORN) STARCH, FRAGRANCE/PARFUM, ASCORBYL PALMITATE, RETINYL PALMITATE, POTASSIUM SORBATE, TOCOPHERYL ACETATE, CARBOMER, GLUCONOLACTONE, SODIUM BENZOATE, DISODIUM EDTA, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), BHT, PHENOXYETHANOL.

Podsumowujac, juz dawno nie mialam takiego swietnego kremu do rak ..... dla mnie idealny produkt na kazdy dzien. Nie rozstaje sie z nim nigdzie. To malutkie i wygodne opakowanie pozwala mi zmiescic je nawet w niewielkiej torebce. Kocham i ubostwiam ❥✿❥ 

A jakie jest Wasze zdanie na temat tych balsamow? Miałyscie z nimi do czynienia? Moze znacie jakies lepsze? Bede Wam bardzo wdzieczna za kazda podpowiedz i opinie. 

Mozecie mnie tez zobaczyc na: 

12 komentarzy:

Monica Hein ~ Beauty Diary pisze...

mam ten rozowy ale jeszcze nie otwarty:) u mnie tak samo the balsamy do ust mi nie przypadly :( ostatnio probowalam SOFTLIPS i jest zdecydowanie lepszy :) polecam :)

Life in America pisze...

Super ..... dzieki za informacje musze zakupic i sprobowac :-)

My strawberry fields pisze...

Też nie zostałam wielbicielka ich balsamów do ust. Podoba mi się bardzo ich kształt i zapachy, ale właściwości nawilżające są dla mnie zbyt słabe. Z przyjemnością wypróbowałabym za to ich krem do rak. Genialne opakowanie!

Life in America pisze...

Spruboj ..... balsam jest swietny :-)

Paulina pisze...

Jeśli chodzi o balsamy do ust, to dla mnie najlepsze są carmexy, szczególnie te bez dodatków. Kremy do rąk eos odkryłam niedawno, ale bardzo je lubię. Zapach, konsystencja, prędkość wchłaniania i wydajność zdecydowanie na plus!

Life in America pisze...

To sie ciesze ... te balsamy sa swietne. :-)

kashienka z OdkrywajacAmeryke.pl pisze...

Bardzo mi się to malutkie opakowanie podoba! W sam raz do torebki:)
Choć ja akurat ręcę kremuję raczej od wielkiego dzwonu, jakoś mi się nie przesuszają, w przeciwieństwie do twarzy.
www.odkrywajacameryke.pl

Life in America pisze...

Ja ostatnio musze, bo w pracy mi sie bardzo wysuszaja.

gosiawk pisze...

Opakowanie bardzo ciekawe, ale ja nie inwestuję w kremy do rąk.
Przeważnie używam kremu do twarzy. Obserwuje :)

Life in America pisze...

dzieki .....ja tez jakis czas temu w Polsce uzywalam tylko kremy do rak na zime, ale obecnie czasami moje rece wymagaja dobrego nawilzenia.

PiQ story pisze...

Ciekawy produkt:) Czy w Stanach jest teraz boom na naturalne kosmetyki? Obserwuje temat i powoli zaczynam zmieniać zawartość swojej kosmetyczki. Zastanawiam się czy będzie więcej takich kosmetyków na rynku.

pozdrawiam ciepło,
Ania
http://piqstory.blogspot.nl/

Life in America pisze...

Tak coraz wiecej produktow sa pochodzenia natuarlnego z czego sie bardzo ciesze. :-)