Marzec zawitał szybkim krokiem z wielkim "przytupem". Bilety do Polski na maj kupione, ale siedzę i myślę czy tym razem uda mi się odwiedzić rodziców.
Od 2 lat nie mogę polecieć do Polski....a to pandemia, a to problemy z paszportem a teraz ta okropna sytuacja w Europie (dokładnie w Ukrainie). 😢
Mimo tego jestem pełna nadzieji, że w końcu odwiedzimy rodziców, ale co tam u góry dla nas zapisane... kto wie. Ja marzę o zwykłych dniach i ich zwykłych problemach...marzę o zdrowym świecie wypełnionym spokojem i miłością. Niech już skończy się ta niepewność jutra...cóż za dziwny czas nastał. Cieszmy się więc z każdego kolejnego dnia. Nie bójmy się uśmiechu i małego zapomnienia...to takie potrzebne oderwać się choć na chwilę od rzeczywistości.
Tym pozytywnym akcentem zapraszam Was na lutowe przyjemności. 😄📿😘