środa, 18 marca 2020

Zawirowany czas 😪🗺😮

"Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne" Wisława Szymborska. 😪🗺😮
Słowa tego wiersza pięknie odzwierciedlają naszą  trudną sytuację kochani, zarówno w Europie jak i u mnie na Florydzie .....w sumie to chyba na całym świecie. Ten trudny okres musimy przetrwać i mieć nadzieję, że to wszystko się skończy jak najszybciej. 



Ta cała sytuacja jest jakby zaczerpnięta z filmu apokaliptycznego o zagładzie ludzkości, czy też odczuwacie podobnie? Nie myślałam, że coś takiego nastąpi. Czasem mój mąż miał dziwne przeczucie, że ludzkość spotka jakaś tragedia. Pojawi się "perfekcyjny morderca, biologiczny tajny agent", który wprowadzi chorobę, strach i psychozę.


Mimo tego, że martwi mnie ta sytuacja nie wpadam w panikę, bo takie zachowanie do niczego dobrego nie prowadzi. Panika wprowadza chaos, co nie wpływa dobrze na podejmowanie racjonalnych decyzji. 

Są osoby, które kompletnie ignorują tą sytuację, jak i są ludzie totalnie przerażeni. 
Wielu z nas musiało oddać się w stan zawieszenia. Zrezygnować z codziennej rutyny, planów, podróży. 
Ja również jestem zmuszona przełożyć wyjazd do rodzinnego kraju, smutno mi bardzo (bilety były kupiona na 13 kwietnia). Cieszyłam się na spotkanie z rodzinką. Wraz z mężem zrobiliśmy plany .....ale życie zaplanowało coś innego.
Absolutnie nie narzekam, kamień spadnie mi z serca, gdy wirus nie dosięgnie mnie, moich najbliższych i przyjaciół. Nie chcę, żeby kogokolwiek dotknęła choroba, lecz niestety zbiera żniwo.


Najlepszą rzeczą w tej chwili jest naprawdę minimalny kontakt fizyczny i higiena. Na szczęście internet pozwala nam na wirtualną bliskość, więc wspierajmy się w tej trudnej godzinie póki ta nie minie.

Jest to też czas na bycie w domu z bliskimi...pamiętam dawne czasy PRL-u. Po staniu w kolejce za papierem toaletowym i kupieniu kilku rolek, świętowano zdobycz w gronie rodzinnym 😊...tak było.....puste półki i codzienna szara rzeczywistość. Tylko my byliśmy inni, jakby lepsi. W tej biedzie był jednak śmiech i radość. Człowiek również cieszył się z jednej zdobytej cytryny, czy pomarańczy!


Teraźniejsza sytuacja jest o wiele gorsza, ze wzgledu na pandemię i zdaję sobie z tego sprawę, lecz wiem również, że w trudnych chwilach stajemy się dla siebie bliscy i serdeczni. 
Może to jest czas na refleksję. Czas na zastanowienie, jak w ciągu jednego tygodnia, jednego dnia, jednej godziny, jednej chwili wszystko może sie zmienić. Czy myślicie, że przyszedł czas dla całej ludzkości, żeby dostrzegli w końcu, to co ważne.


Kochani życzymy Wam i Waszym rodzinom, żebyście byli zdrowi i bezpieczni w tym zawirowanym czasie. 

Pozdrawiamy Joanna i Nicholas. 

Zapraszam do podzielenie się swoimi odczuciami i doświadczeniami.

Zapraszam też na mój:
...........................................................................

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ. ㋡ / THANK YOU FOR YOUR COMMENTS. ㋡
KOMENTARZ POJAWI SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ WŁAŚCICIELA BLOGA. /ALL COMMENTS WILL APPEAR AFTER APPROVAL BY THE BLOG OWNER.
WSZYSTKIE KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI (DO BLOGÓW, SKLEPÓW ITP.) NIE BĘDĄ UDOSTĘPNIANE NA BLOGU.
COMMENTS CONTAINING ALL LINKS (TO BLOGS, SHOPS ETC.) WILL NOT BE SHARED TO BLOG.😘

4 komentarze:

Dorota pisze...

Smutne to jest, tym bardziej że debile ignorują nawet kosztem zdrowia rodziny. Serdecznie współczuję, mój brat też mieszka za granicą. Nie wiem kiedy go zobaczę... Pozdrawiam serdecznie :)

Life in America pisze...

Dorota ....czasami na głupotę nie ma rady. Tak bywa przylecimy innym razem....najważniejsze, żeby rodzina była zdrowa. . ;-) Uważaj na siebie, również pozdrawiam. ;-)

Sylwia pisze...

Dla mnie to, co się teraz dzieje jest strasznie depresyjne. Na początku sobie świetnie radziłam, a teraz już dopada mnie kryzys. Nie wiedziałam, że tak ciężko może być wytrzymać w domu. Oby to wszystko się jak najszybciej skończyło! Marzę o powrocie do szarej, nudnej rzeczywistości ❤️.

Life in America pisze...

Sylwia ....nie możemy panikować. Myślę że to potrwa o wiele dłużej. U nas w USA zbyt późno zareagowali. Musimy mieć nadzieję, bo inaczej zwariujemy. ;-)