Wreszcie zmobilizowalam sie do napisania dla Was posta odnosnie remontu mojej kuchni. Tyle razy sie do tego przymierzalam, ale zawsze bylo cos innego w planach. Po skonczeniu remontu musialam posprzatac cale mieszkanie, gdyz zostalo pokryte solidna warstwa kurzu. Wiekszosc to praca mojego meza z niewielka pomoca naszego znajomego, a takze minimalny moj wklad. W sumie to ja bylam "kierowniczka budowy" ..... ha ha ha, ktora mowila gdzie co zamontowac itp. Wszystko to trwalo dwa miesiace z tego wzgledu, ze moj maz robil to w wolnym czasie od pracy. Byly tez rzeczy banalne do wykonania, ktore mialy byc skonczone w godzine a jednak zamienialy sie w kilkugodzinny projekt .......takie sa niestety uroki starego budownictwa.
W sumie to nie planowalismy remontowac naszej starej kuchni, myslelismy o kupnie wiekszego mieszkania lub malego, przytulnego domku. Caly czas sie zastanawiamy co wybrac. Jednak ceny nieruchomosci na Florydzie w ostatnim czasie tak podskoczyly, ze postanowilismy jeszcze sie wstrzymac i troche podremontowac nasze mieszkanko. Przy ewentualnej sprzedazy podniesie to jego wartosc.
Zaczne jednak od poczatku ....zainteresowanych zapraszam do dalszego czytania.