środa, 22 stycznia 2020

CO BLOG ZMIENIŁ W MOIM ŻYCIU? 6 URODZINY BLOGA!!! ⭐🎈🎉

Dokładnie 6 lat temu opublikowałam “tutaj” swój pierwszy wpis. Dla mnie to szmat czasu i przyznaję, że gdy puszczałam w sieć moje pierwsze wypociny, nawet nie myślałam, że będzie to początek wspaniałej przygody. Przygody, która trwa dalej. Dzięki której zmieniłam kilka aspektów swojego życia.  
Urodzinowego torta nie będzie, ale będzie mały rachunek sumienia, co w ogóle dało mi to całe blogowanie. ⭐🎈🎉


CO BLOG ZMIENIŁ W MOIM ŻYCIU? 


Z całą stanowczością mogę napisać, że dzięki blogowaniu jestem bogata. Zarówno we wspomnienia, jak i w zdobytą wiedzę, doświadczenia, ale głównie w wiarę w ludzi. Bo “obcy” z internetu nieraz byli, są mi przychylniejsi i bliscy sercu niż Ci, których znam w realu…

Poznałam kilka bardzo ciekawych i interesujących osób i z tego się cieszę ogromnie. Z niektórymi z Was miałam okazję porozmawiać na żywo, z innymi spędziłam czas na rozmowach na Skype lub pisaniu na Facebooku, czy Instagramie.  
Trochę tylko mnie smuci to, że na setki zaglądających do mnie osób, tylko dwie lub trzy zostawiają komentarz. Kochani czy to takie trudne napisać kilka słów? 


Przez te 6 lat nie odniosłam spektakularnych sukcesów jako blogerka. Moje statystyki (i dochody z blogowania) wciąż nie są dla mnie zadawalające. Kiedyś strasznie nad tym ubolewałam. Dzisiaj wiem, że nie to jest najważniejsze. Ważne jest to, że inspiruję Was do działania, do zwiedzania polecanych przeze mnie  miejsc, czy czytania dobrych i ciekawych książek. Wy również inspirujecie mnie do wielu rzeczy. Dajecie mi dużego pozytywnego "kopa", nawet nie zdajecie sobie sprawy jak budującego.  


Może blogowanie nie jest najcięższą pracą świata, ale nie da się ukryć, że pochłania naprawdę masę czasu. Czasem nie jest łatwo pogodzić prowadzenie bloga z pracą i obowiązkami domowymi. To uczy samodyscypliny, lepszej organizacji (choć daleko mi do perfekcji), ale też wyznaczania priorytetów. Pozwala również lepiej poznać samego siebieotwierać się na innych i bardziej wierzyć we własne możliwości.  

Pisanie bloga, pozwala mi również spełniać swoje marzenia. Podróżować i opisywać Wam te podróże, a także motywować się wzajemnie do działania.  
Ponoć cała zabawa polega właśnie na tym, aby wciąż wyznaczać sobie nowe cele i marzenia..... czyż nie??? 


Czy żałuję czegoś z tych 6 lat? Chyba nie. Bo choć dziś wiele rzeczy zrobiłabym inaczej, to jednak cieszę się, że jestem tu gdzie jestem.
Obiecuję jednak, że nigdy nie zniknę bez uprzedzenia, bo to jest zdecydowanie to, czego nigdy nie lubiłam u innych blogerów.

Nie wiem od jak dawna do mnie zaglądacie, nie wiem jak trafiliście tutaj po raz pierwszy, nie wiem jak długo będzie nam razem po drodze. Ale na pewno chciałabym Wam podziękować za to, że jesteście.  Swoją obecnością naprawdę pomagacie tworzyć to moje małe miejsce i motywujecie do działania. Dziękuję!!!


Jestem bardzo ciekawa - czy wśród Was jest ktoś, kto śledzi moje blogowe poczynania od samego początku? 
Dajcie znać .... zostawcie jakiś ślad w komentarzach.  

Zapraszam również na mój:

...........................................................................
DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ. ㋡  / THANK YOU FOR YOUR COMMENTS. ㋡  
KOMENTARZ POJAWI SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ WŁAŚCICIELA BLOGA. /ALL COMMENTS WILL APPEAR AFTER APPROVAL  BY THE BLOG OWNER. 

WSZYSTKIE KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI (DO BLOGÓW, SKLEPÓW ITP.) NIE BĘDĄ UDOSTĘPNIANE NA BLOGU.
COMMENTS CONTAINING ALL LINKS (TO BLOGS, SHOPS ETC.) WILL NOT BE SHARED TO BLOG.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wydaje mi sie, ze jestem tu u Ciebie niemal od poczatku, ale pewnosci nie mam, bo nie komentowalam. Niemniej jestem od dawna i gratuluję wytrwalosci! 6 lat wow!
A lubie lu byc, bo jest spokojnie, ciekawie, zyczliwie:)
Pozdrawiam cieplo
AgulaW

Life in America pisze...

Dziękuję AgulaW za wszystko ;-) Jako chyba jedyna komentujesz wszystkie wpisy za co jestem Ci bardzo wdzięczna. Mocno pozdrawiam i mam nadzieję, że wreszcie spotkamy się w realu. ;-)

Rupieciarnia drobiazgów pisze...

Ja już nie pamiętam od kiedy tu jestem :D Gratulacje! ładny staż, niech tak już zostanie ;) Nie zawsze komentuje ale lubię tu wpadać by zwiedzić kawałek świata ;)

Life in America pisze...

Dziękuję Rupieciarnia drobiazgów. ;-) W sumie 6 lat to dużo a zarazem zbyt mało....O podróżach bardzo lubię pisać. ;-)

nicholas pisze...

6 lat...kawałek czasu, a wydaje się jakby to było wczoraj :). Pamiętam doskonale ten dzień, byliśmy na Key Biscayne w Miami. Pisałaś wtedy swojego pierwszego posta. Jestem dumny z Ciebie, że piszesz i trzymasz to swoje małe miejsce w sieci. Trafiają tam często ludzie, którzy właśnie potrzebują Twojego optymizmu. Wielu ludzi inspirujesz, dajesz im nadzieję i sprawiasz, że ponownie zaczynają się cieszyć z małych rzeczy. Masz taki apetyt na życie, tylko pozazdrościć. Pisz dalej i chwytaj w swoją internetową sieć wszystkich, którzy zapomnieli o radości życia i o swoich marzeniach, które musieli odłożyć na półkę zapomnienia, bo było coś ważniejszego. Dzięki Tobie wielu z nas wraca do tych marzeń i mimo tego, że pokryły się wieloletnim kurzem, to na nowo wracają do życia, jak piękna baśń.
Gratuluję wytrwałości, trzymaj tak dalej!

Life in America pisze...

Nicholas ....dziękuję za takie piękne i budujące słowa. To w sumie Ty jesteś moją isnpiracją, to dzięki Tobie i Twoim pięknym zdjęciom mój blog nadal istnieje. ;-) Dziękuję całym sercem. ;-)

Anonimowy pisze...

Joasiu gratulacjie za wytrwałość ,6lat to kawał czasu😉obyś nigdy nie przestała pisać bo zawsze chętnie czytam Twoje posty jak i bardzo ładne zdjecia z przyjemnością ogladam😊nie pamietam od kiedy tu zaglądam ,napewno jakies kilka lat,ale to fakt rzadko komentuje,obiecuje poprawę 😉to ja dziękuje za pokazanie Florydy i wielu ciekawych miejsc,które nawet mialam możliwość zobaczenia razem z rodzinka ,Pozdrawiam serdecznie i jeszxze raz wszytkiego najlepszego z okazji urodzin bloga 👍😉☺️😊Alina😉

Life in America pisze...

Dziękuję Alina ....miło że zaglądasz i że jesteś już tak długo. Dziękuję za komentarze i serdecznie pozdrawiam. ;-)

szospinka pisze...

A ja trafiłam tutaj właśnie dziś 😊 pierwszy raz. Znalazłam Cię przypadkiem,bo skomentowałaś kogoś post na instagramie 😊 Zostaję ❤️ i pewnie muszę sporo nadgonić 😉

Life in America pisze...

szospinka ........bardzo mi miło. Serdecznie zapraszam do nadrobienia pozostałych wpisów .....jest tego trochę. Pozdrawiam serdecznie. ;-)

Anonimowy pisze...

A ja jestem od początku i chyba po raz pierwszy zdarzyło mi się "przegapić" post - dopiero teraz zobaczyłam.
Asiu,moja refleksja jest taka, że za sprawą bloga totatalnie skróciłaś odległość między Ameryką i Polską. Nie odczuwam tak bardzo Twojej nieobecności we Wrocławiu,bo tak naprawdę jesteś obecna w moim życiu. Chociaż wolałabym mieć Cię "pod ręką" (hi hi, żeby Ci się np. w rękaw wypłakać), cieszę się bardzo, że za oceanem czekał na Ciebie taki fajny Przyjaciel na życie. Pozdrawiam Was serdecznie. Sabina

Life in America pisze...

Sabinko.....no tak jesteś od samego poczatku. Dziękuję za wszystkie komentarze i komplementy. Przez bloga możesz być na bierząco co u mnie się dzieje ....to jest super. Wiadomo nic nie zastąpi spotkania i rozmowy w cztery oczy. Fajnie by było jakbyś wyrwała się choć na chwilę i przyleciałą do mnie .....nadrobiłybyśmy wszystkie zaległe rozmowy. Pozdrawiam i zasyłam całusy. ;-)