wtorek, 4 sierpnia 2020

KRÓTKA HISTORIA NASZEJ MIŁOŚCI

Joanna już wielokrotnie  wspominała, że wielu z Was jest ciekawych jak się poznaliśmy. Pomyślałem więc, że napiszę jak sie odnaleźliśmy w tym szalonym świecie.
Najciekawsze dla mnie jest to, że musiałem wyjechać do Ameryki, żeby znaleźć miłość w rodzinnym kraju.

Oto historia naszej szalonej miłości.


 
 
Mógłbym napisać, lub wręcz powinienem - "niech Bóg błogosławi internet", gdyż inaczej nasza znajomość byłaby jedynie niespełnionym marzeniem o spontanicznym porwaniu serc. Do tego również przyczyniła się nasza wspólna znajoma, która często opowiadała o Joannie.

Był wrzesień 2008 rok, zobaczyłem zdjęcia Joanny na Naszej Klasie... swego czasu Nasza Klasa to był hit. Muszę przyznać, że wpadła mi w oko. Wysłałem Jej zaproszenie, które przyjęła i napisałem wiadomość. Tak się zaczęła nasza internetowa przygoda. Mnie jednak pisanie nie wystarczało, chciałem rozmawiać. Poprosiłem o numer telefonu... zwlekała parę dni, aż uległa. Mogłem dzwonić, słyszeć jej głos, tego nie zastąpi żaden list.
Jednak w miarę jedzenia apetyt rośnie. Chciałem więcej, gdyż samo audio już nie wystarczało. Namówiłem Ją na komputer i pojawiło sie video!
Prawie co dnia rozmawialiśmy na Skype, było trochę utrudnień w zwiazku z różnicą czasu, ale dawaliśmy radę. Kiedy u mnie wybijała północ Ona wstawała do pracy, więc mogłem zadzwonić na dzień dobry lub gdy włączyła Skype, napisać kilka słów. 
Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekałem na te nasze poranno-północne chwile, które sprawiały, że moje motyle w żołądku obudziły sie po wielu latach uśpienia.

Tak się zaczęła ta szaleńcza znajomość, nasze rozmowy na Skype...najdłuższa konwersacja trwała 7 godzin, biliśmy rekordy. Nawet wspólne zmagania kulinarne w towarzystwie wirtualnej Joanny...... było wesoło.
Ja ponownie chciałem więcej, wirtualne spotkania były wspaniałe lecz brakowało bliskości. Zaprosiłem Joannę na krótkie wakacje i lepsze poznanie. Dała sie namówić i przyleciała do mnie. Przyznam wam się, że byłem równocześnie przerażony i podekscytowany... jak to będzie gdy ją zobaczę na żywo...czy nie pryśnie czar.
Trzy tygodnie, które spędziła u mnie były szalone, napięte, cudowne i po prostu niesamowite.
Chciałem, żeby zawsze pamiętała nasz wspólnie spędzony czas, bez względu na to co przyniesie przyszłóść.


Wszystko co dobre szybko się kończy, pożegnanie, smutek, tęsknota. Znów zdani na wirtualną realność. Po kilku miesiącach ja zawitałem na krótkie odwiedziny do Joanny. Ponownie szalone tempo, spotkanie z rodzicami (STRES), zwiedzanie Wrocławia. 
Ponownie czas szybko minął, znów pożegnanie i jeszcze większa tęsknota. Pytanie, co dalej, jak będzie wyglądać nasza przyszłość ???


Zaproponowałem Joannie dłuższy pobyt u mnie - 6 miesięcy. W takim okresie czasu mieszkając razem można sie bardzo dobrze poznać i był to bardzo dobry pomysł.
Co urzekło mnie w Joannie, że mnie rozumiała, a przede wszystkim to, że była i jest moim najlepszym przyjacielem. Po 2 miesiącach już wiedziałem, że chcę spędzić z tą kobietą resztę życia. 


Nasza miłość jest szalona, taka inna. Czasem spokojna, czasem trochę burzliwa i wesoła. Nigdy nie miałem przy swoim boku kobiety, która we mnie wierzyła i wspierała tak jak Joanna. 
Życie, mimo wszelkich trudności, problemów i wyzwań jest piękne, gdy u boku znajduje się prawdziwy przyjaciel na dobre i złe, z którym zawsze chcesz dzielić wszystkie chwile.

Taka oto właśnie jest historia naszej znajomości.

Nicholas


Zapraszam też na mój:
...........................................................................


DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ. ㋡ / THANK YOU FOR YOUR COMMENTS. ㋡
KOMENTARZ POJAWI SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ WŁAŚCICIELA BLOGA. /ALL COMMENTS WILL APPEAR AFTER APPROVAL BY THE BLOG OWNER.
WSZYSTKIE KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI (DO BLOGÓW, SKLEPÓW ITP.) NIE BĘDĄ UDOSTĘPNIANE NA BLOGU.
COMMENTS CONTAINING ALL LINKS (TO BLOGS, SHOPS ETC.) WILL NOT BE SHARED TO BLOG.😘

10 komentarzy:

Dorota pisze...

Piękna historia. Życzę samych cudownych wspólnych chwil :)

Life in America pisze...

Dorota dziękujemy bardzo ;-)

Anonimowy pisze...

Joanno jakiego masz przystojnego męża !!

Life in America pisze...

Dziękuję ;-)

Anonimowy pisze...

Hej! Ale romantycznie, a opis książkowy. Nawet na końcu świata można się odnaleźć:) A opisałeś to tak, że temperatura uczucia rosła i rosła:)

Pięknego życia w miłości i przyjaźni!
Pozdrawiam cieplo
AgulaW

Life in America pisze...

AgulaW....dziękujemy. ;-) Tak mój mąż ma talent do pisania to trzeba mu przyznać. ;-)

Unknown pisze...

Wzruszylam sie ogromnie przyznam szczerze czyta jak Wasza historie znajomosci.

Jak cudownie ze zostalo Wam kochani dane sie poznac ,pokochac i razem juz isc przez zycie .
Jestescie dla mnie wzorem milosci I wzajemnego poszanowania !
Zdrowa energia I humor u Was zawsze dopisuje i Fajnie po prostu z Wami przebywac !
Serdecznosci dla Was gorace!!!!

Anonimowy pisze...

Wzruszylam sie ogromnie poznajac Wasza historie.
Uzupelniacie sie wspaniale i widac ze jestescie razem szczesliwi.
Fajnie jest z Wami przebywac Bo widac i Milosc I poszanowanie !
Humor zawsze dopisuje i mila zdrowa atmosfera .
Jestescie szczesciarzami ze trafiliscie na siebie !
Serdecznosci dla Was kochani !

Life in America pisze...

Anonimowy .....dziękuję bardzo za tyle miłych słów na nasz temat aż się wzruszyłam. ;-)

Anonimowy pisze...

Moja ulubiona para z ig