środa, 9 listopada 2016

Pazdziernikowe przyjemnosci ✍⌛✍

Kolejny post o comiesiecznych przyjemnosciach....jak ten czas szybko leci. Jeszcze tylko niecale dwa miesiace i juz beda swieta. Juz niemoge sie doczekac, gdyz uwielbiam ten czas oczekiwania na Swieta Bozego Narodzenia. 
Zaczelam pisac, ale moj maz odciagnal mnie od tego.... pojechalismy do biblioteki glosowac na prezydenta Stanow Zjednoczonych. On jest obywatelem USA dos dlugo, ale dopiero w tym roku po raz pierwszy poszedl zaglosowac. Ja jeszcze nie moge glosowac, ale chcialam mu towarzyszyc. Byla kolejka, ale w miare sprawnie to wszystko szlo .....jestem bardzo ciekawa kto wygra.
Nie przeciagajac zapraszam na pazdziernikowe przyjemnosci. :-)







Poczatek pazdziernika byl troche grozny, gdyz zblizal sie do nas huragan  Matthew. Byly wielkie przygotowania .....zabezpieczanie okien, wieksze zakupy spozywcze (woda, baterie, wegiel do grilla itp) w zwiazku ewentualnym brakiem pradu. Pierwszy raz w swoim 6 -letnim pobycie w USA widzialam takie pustki na polkach sklepowych i takie kolejki. Ludzie wykupowali prawie wszystko jakby mial byc "koniec swiata". Na szczescie huragan nas ominal, oprocz deszczu i wiatru nic sie nie dzialo, ale wyrzadzil wielkie szkody w innych miejscach. 
Wybralismy sie na plaze dzien przed nadejsciem huraganu zobaczyc co sie dzieje ....tzw. "cisza przed burza", a takze dzien po.  






Kolejne dni to spotkania: z nowymi znajomymi Ania i Marcinem na kawce u nich w domku (swietni, normalni ludzie) oraz z Ania i Anusia na pysznym obiedzie w Meksykanskiej restauracji a po obiedzie wspolny spacer po plazy. 
Swietnie ze na Florydzie jest tyle Polonii i mozna spotkac sie z rodakami i pogadac po polsku .....mamy wiele wspolnych tematow. Amerykanie sa zupelnie inni z nimi nie mozna powaznie porozmawiac ....oczywiscie sa mili, ale te rozmowy sa takie jakies "puste". Inna kultura, inne wychowanie, inne poglady na rozne tematy. Nawet moj maz czesto mowi, ze mimo znajomosci jezyka zdarza mu sie, ze nie wie o czym oni mowia. 








W polowie miesiaca byl badzo intensywny weekend. W piatek bylam na kabarecie Marcina Danca w American Polish Club w Lake Worth. Byl to swietny wieczor pelen rozrywki i zabawy. Artysta byl na Florydzie dwa lata temu, teraz zawital ponownie i bawil publicznosc do poznych godzin nocnych. 



W sobote bylam z mezem i znajomymi na Oktoberfest tym razem w Niemieckim Klubie, takze w Lake Worth. Bylo oczywiscie pyszne jedzenie i duzoooooooo piwa. Ja piwa nie lubie, ale znajomi pili i mowili, ze jest wysmienite, calkiem inne od tego "slabego amerykanskiego". Troche bylismy zawiedzeni, gdyz byl zbyt duzy tlum ludzi .....wszedzie kolejki i tloczno. Nie bylo nawet gdzie usiasc i pogadac. Nie wiem, czy za rok sie tam wybierzemy. 







Kolejna sroda to calodzienna wycieczka taksowka wodna - Water Taxi do Hollywood Beach. Cudowny relax z mezem. Ponizej kilka zdjec z tej wyprawy, a wiecej zdjec i informacji na ten temat przedstawie w kolejnym poscie. 



Mialam takze okazje skosztowac  iranskiej kuchni w Kababi Cafe By Kuluck  w Sunrise. Zupelnie inne jedzenie niz nasze, ale bardzo smaczne. Zostalismy zaproszeni przez naszych wspanialych przyjaciol Ewe i Alena (urodzonego w Iranie) na urodzinowa kolacje Marshala. Oprocz pysznego jedzenia byla tez niespodzianka show - taniec brzucha. Pierwszy raz widzialam takie tance .....powiem Wam, ze bardzo mi sie podobalo. Dziewczyna, ktora tanczyla miala ciekawa urode oraz bardzo gietkie i szczuple cialo ....tylko pozazdroscic. ;-) 





Koniec padziernika to oczywsicie Halloween hucznie obchodzone w Stanach Zjednoczonych. Jak mogliscie wczesniej widziec na moim Insagramie, czy Facebooku w weekend poprzedzajacy to swieto bylam na kameralnej imprezie z mezem u Liliany. Oczywiscie obowiazywaly kostiumy. Ja przebralam sie za Marilyn Monroe a moj maz za mnicha.....powiem nieskromnie, ze mial on najlepszy kostium na calej imprezie. Byla swietna zabawa ....super, ze wiekszosc jej gosci tez sie przebralo. ;-)  







W poniedzialek w samo swieto natomiast bylismy na paradzie Halloween w miejscowosci Wilton Manors ......tylu przebierancow to juz dawno nie widzialam. Pomysly na kostiumy byly dosc ciekawe .....sami zobaczcie na ponizszych zdjeciach. 
  













W tym miesiacu zaczelam nowa ksiazke  "Bridget Jones. Szalejac za facetem." Helen Fielding. To trzecia odslona przygod tej kultowej bohaterki. Pietnascie lat po pojawieniu się na rynku ostatniej pozycji, ktora wydawala sie byc finalem, takim w stylu "i zyli dlugo i szczesliwie" dowiadujemy sie, ze to wszystko wcale nie poszlo tak, jak nam się wydawalo. Zaskoczylo mnie, ze ksiazka zupelnie odbiega trescia od filmu "Bridget Jone's baby", ktory ogladalam we wrzesniu .....czy to dobrze? .....nie wiem musze przeczytac do konca. W ksiazce Bridget i Mark Darcy wzieli slub, maja dwojke dzieci, a Daniel Cleaver został nawet ojcem chrzestnym maluchow. W trzeciej czesci przygod Bridget spotykamy glowna bohaterke w momencie, kiedy jej zycie jest jeszcze bardziej chaotyczne niz do tej pory. Musi na nowo otworzy sie na milosc i, jak zwykle bywa, robi to zle – lamiac wszystkie magiczne zasady skutecznego randkowania. Na dodatek wkrotce szokuje otoczenie plomiennym romansem z... 29-latkiem. Cala Bridget. ;-)


Caly czas jestem na bierzaco z moimi ulubionymi serialami ......nic nowego nie ogladalam. A Wy co ogladacie? Mozecie mi polecic jakis swietny serial?
W pazdzierniku bylo 6 filmow, ktore obejrzalam - piec w kinie a jeden na DVD (komputerze). Zobaczcie co widzialam, co polecam a co nie:
"SULLY" - film biograficzny, dramat. Historia Chesleya "Sully`ego" Sullenbergera (w tej roli swietny Tom Hanks), pilota ktory bohatersko wyladowal uszkodzonym i wypelnionym przerazonymi pasazerami samolotem na rzece Hudson. Musial rowniez bronic sie przed komisja i udowadniac, ze podjal odpowiednia decyje. Wspanialy film godny polecenia. 


"SNOWDEN" - trzymajacy w napieciu thriller sensacyjny o najslynniejszym demaskatorze naszych czasow – Edwardzie Snowdenie (w tej roli swietny Joseph Gordon-Levitt). Pracujacy dla sluzb specjalnych Edward Snowden decyduje się ujawnic scisle tajne informacje dotyczace nielegalnego podsluchiwania przez rzad Stanow Zjednoczonych milionow ludzi na calym swiecie. Niespotykany dotad wyciek kompromitujacych danych w historii USA stawia na nogi wszystkie sluzby. Zaczyna się wyscig z czasem. Bardzo interesujacy film potwierdzajacy, ze nie ma prywatnosci w USA. 


"THE GIRL ON THE TRAIN" ("Dziewczyna z pociagu") - thriller. Przed obejrzeniem filmu w lipcu przeczytalam ksiazke "Dziewczyna z pociagu" Pauli Hawkins. Ksiazka swietna, ale powiem Wam, ze film tez mi sie podobal .....ogladajac go nie zawiodlam sie. Zadko zdarza sie, ze film jest rowniez dobry jak ksiazka. W tym wypadku nie bylo zle. Kilka slow o tresci filmu: załamana rozwodem Rachel spedza dnie na fantazjach o pieknej parze mieszkajacej w domu, ktory codziennie mija jadac pociagiem. Pewnego ranka zobaczy tam cos, co wkrotce wywroci jej zycie do gory nogami. Rachel bedzie zmuszona zmierzyc sie z makabryczna tajemnica, ktorej rozwiazanie moze okazac sie ponad jej sily.

"THE ACCOUNTANT" ("Ksiegwy") - dramat. W filmie tym Ben Affleck wciela sie w postac Christiana Wolffa, geniusza matematycznego, ktorego wiecej laczy z liczbami niz z ludzmi. Pod oslona malomiasteczkowego biura rachunkowego pracuje dla najbardziej niebezpiecznych organizacji przestepczych na swiecie w charakterze niezaleznego ksiegowego. Gra aktorska na wysokim poziomie, fabula nieprzewidywalna i nieoczywista, film trzyma w napieciu, nie nudzilam sie ani przez sekunde. Byl lepszy niz sie tego spodziewalam.


"KEEPING UP WITH THE JONESES" (Szpiedzy z sasiedztwa) -komedia. Malzenska para z typowego amerykanskiego przedmiescia musi dokonac cudow, by dorownac swym nowym sasiadom, pieknym i bogatym panstwu Jones. Zwlaszcza, kiedy okazuje się, ze pan i pani Jones to w rzeczywistosci dzialajacy pod przykryciem agenci do zadan specjalnych. Zabawana komedia doskonala na sobotni wieczor w kinie ze znajomymi. 


"MECHANIC: RESURRECTION"(Mechanik: Konfrontacja) -film akcji obejrzany na DVD. Arthur Bishop (w tej roli Jason Statham) w kregach wtajemniczonych uwazany jest za najskuteczniejszego zawodowego eliminatora na swiecie. Jego ofiary znikaja bez sladu, a okoliczności zawsze wskazuja na nieszczesliwy wypadek. Po latach „kariery” Bishop postanawia zerwac z krwawa przeszloscia, by zaczac nowe zycie u boku ukochanej kobiety (w tej roli piekna Jessica Alba). Niestety w jego branzy nie przewiduje się wczesniejszych emerytur. Film nie powala na kolana jest ok, ale myslalam ze bedzie lepszy. 


To na tyle pazdziernikowych przyjemnosci. Zapomnialabym wspomniec, ze od niedzieli mamy nowego czlonka rodziny - suczke Fione rasy shih tzu. Jednak zdecydowalismy sie na pieska ze schroniska. Ciesze sie ogromnie.
Pozdrawiam Was i zycze wspanialej reszty tygodnia. ❤❤❤ 



Jestem ciekawa jak Wam minal pazdziernik? 

Mozecie mnie tez zobaczyc na: 
INSTAGRAM FACEBOOK
...........................................................................
DZIEKUJE ZA KAZDY KOMENTARZ. ㋡  / THANK YOU FOR YOUR COMMENTS. ㋡  
KOMENTARZ POJAWI SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ WLASCICIELA BLOGA. /ALL COMMENTS WILL APPEAR AFTER APPROVAL  BY THE BLOG OWNER.
WSZYSTKIE KOMENTARZE ZAWIERAJACE LINKI (DO BLOGOW, SKLEPOW ITP.) NIE BEDA UDOSTEPNIANE NA BLOGU.
COMMENTS CONTAINING ALL LINKS (TO BLOGS, SHOPS ETC.) WILL NOT BE SHARED TO BLOG.

8 komentarzy:

kashienka z OdkrywajacAmeryke.pl pisze...

Przepiękny miałaś miesiac Joasiu, z przyjemnością się czyta i ogląda zdjęcia :) Gratulacje z okazji nowego członka rodziny! Psinka jest boska i widzę, że udało Wam się znaleźć rasę którą chcieliście! Cudowna wiadomość - niech się zdrowo chowa:)

Life in America pisze...

Dziekuje ;-) Jest przeslodka i bardzo spokojna .....pomalu sie u nas zadomawia.

Anita B. pisze...

Pięknie u Was październik wygląda. Perspektywa huraganu nie jest co prawda fajna, ale skoro ominął to jest się z czego cieszyć. Kostiumy super. Twój mąż spokojnie mógłby grać w "Imieniu Róży". Co do wyborów, to ciężki mieliście orzech do zjedzenia :)

Life in America pisze...

dziekuje ;-) odnosnie huraganu to sie ciesze ze tak sie to skonczylo moglo byc zle. Musze powiedziec mojemu mezowi, ze dobry z niego mnich.
Tak wybory byly niezle w tym roku ......duzo osob bylo pewnych ze wygra Hillary a tutaj taka niespodzianka. ;-)

Anonimowy pisze...

Asiu, wiadomość o Fionie przebija wszystkie październikowe przyjemności. Cieszę się, że już macie Fionę w domu.

Life in America pisze...

Ja tez sie bardzo ciesze .....czasami mysle ze to klon Sali. ;-)

nicholas pisze...

Byc moze, to jest kolejne wcielenie Sali...kto to wie. Ciesze sie, ze mamy Fione :)

Karolina Zarębska pisze...

Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.